» Blog » Szpadeliada!
03-07-2015 13:13

Szpadeliada!

W działach: Arystoteles w Skarpetkach, Lans, Teraz MY | Odsłony: 236

Przez chwilę myślał, że już po nim, że już go dopadli nie uda mu się jeszcze raz zobaczyć Wall of Shame u jednej koleżanki. Nie pamiętał której, wszystkie chyba miały tak samo na imię... Kiedy zatrzymał wreszcie spojrzenie na twarzy olbrzyma uniósł ze zdzwieniem brwi.
- Max? To Ty? Kopę lat! Gdzie byłeś przez cały ten czas?
- No wiesz... leżałem na kanapie... - odparł wielkolud z zakłopotaniem.
- To może napijemy się wódki? Mam ogromną potrzebę...
- Nie mogę... ostatnio jak piłem to rzygałem do umywalki, a żona polewała mnie prysznicem...
- No nie daj się prosić, po starej znajomości.
- Dobra, ale tylko jeden - zahuczał Max
- Barman - dwaj tu litr, ale tylko jeden!

Po chwili siedzieli wspólnie przy stoliku, a nad nimi, na zdjęciach, prężyły się czarno białe bobry. Pan z Breslau polał pierwszą kolejkę i z lubością oblizał szyjkę butelki. Podniósł kieliszek do ust, przechylił, wypił... i świat zawirował. Najpierw oślepiło go przerażająco jasne światło, a potem zapadł w ciemność. Wtem przed jego oczami zaczęły szybko przesuwać się obrazy. Zobaczył flagę Konfederacji, potem wydawało mu się, że ktoś do niego mówi. Głos wyrzucał mu, że nastawia przeciw niemu kolegów. Gdy już chciał mu odpowiedzieć - ocknął się.

Miejsce w którym się znajdował rozświetlał tylko blask świec. Znajdował się chyba w jaksini. Musiała być duża, bo nie dostrzegał ścian, ani sklepienia. W jednym końcu dostrzegł łunę bijącą ze szczeliny w ścianie. Zastanwiając sie co to wszystko znaczy poszedł w tamtym kierunku. Kiedy dotarł na miejsce okazało się, że światło wydobywające się z pęknięcia jest niebieskie. Niestety wyrwa była za mała, żeby mógł się przez nią przecisnąć. Gdy zastanawiał się co robić nagle go olśniło - poczuł się jakby ktoś wymierzył mu policzek wielką pajdą chleba z czosnkiem - "No tak! Przecież mam oskard!". Wciągnął narzędzie z kieszeni i gdy stuknął nim w ścianę rozległ się huk i nagle przejście do sąsiedniej sali stanęło otworem. "Mocna rzecz" - pomyślał Pan z Breslau wciskając się do zalanej niebieskim światłem komnaty.

Okazało się, że światło rzuca ogromny telewizor. Przed nim stała kanapa, a na stoliku piętrzyły się płyty z filmami. Nasz bohater był znanym kinomanem i nie mogąc się oprzeć pokusie od razu wybrał coś ze sterty. Trochę później, gdy skończył oglądać reżyserską wersję trzeciej części swojego ulubionego dzieła po raz czwarty - postanowił ruszać dalej. Dojadając jeszcze chipsy spojrzał po raz ostatni na gasnący ekran. Właśnie przemykały po nim końcowe napisy, gdy nagle zrobił się cały zielony, a potem zaczęły się pojawiać czerwone litery. Pan z Breslau stał osłupiały i buzowała w nim wściekłość, bo jak ktoś śmiał ingerować w jego ulubiony film! Już miał wyrzucić telewizor przez okno (tak, zrobiłby to nawet w podziemnej jaskini), gdy spostrzegł, że litery układają się w napis.

"Zmyliłem ich trop STOP będziesz miał trochę spokoju STOP mam nadzieję, że podoba Ci się jaskinia STOP górnik bierze ślub STOP Ciebie nie zaprosił STOP spotkaj się ze mną na Szpadeliadzie STOP pilnuj oskardu STOP Pan z Reishoff STOP PS ta wiadomość ulegnie samozniszczeniu"

"O kurka!" zdążył pomyśleć Pan z Breslau i rzucił się do tyłu. Jaskinią szarpnęło potężne tąpnięcie, jakby ktoś legł jak długi rozlewając coca-colę. Gdy wygrzebał się spod gruzu i kurz już opadł, zobaczył, że tylna ściana sali zniknęła, a do środka wdarło się światło księżyca. Oślepiło go przez chwilę, ale na szczęście jadł głównie chipsy. Gdy wyjrzał na zewnątrz okazało się, że otacza go las, a na polanie przed nim stoi helikopter. Nigdzie wokół nie było żywego ducha, nie czuć też było czosnku. Nie namyślając się długo wskoczył do niego i krzyknął:
- Szpadeliado! Przybywam!

W tym czasie gdzieś, ktoś... zachowywał się bardzo dziwnie w stosunku do swoich "kolegów".

Komentarze


Paweł Jakubowski
   
Ocena:
0

Nie wiem o co chodzi, ale tekst mnie zachęcił (tylko nie wiem do czego). Wygooglałem szpadeliadę, ale niestety wujek skierował mnie z powrotem na Poltera... Na dokładnie ten post...
No cóż... może to nie ten czas i nie to miejsce.
 

05-07-2015 23:43
Twojstary
   
Ocena:
0

Rekurencja... Piękna rzecz :) Może tekst zachęcił Cię do przeczytania wszystkich poprzednich części?

06-07-2015 07:04

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.